Alkohole

Kultowy Winiak Klubowy

Winiak Klubowy od zawsze, odkąd tylko jego produkcja rozpoczęła się w latach 60. w kilku polskich Polmosach cieszył się ogromną estymą i powodzeniem. Z czasem stał się sztandarowym produktem Warszawskiej Wytwórni Wódek „Koneser”.

I choć po upadku PRL wieszczono rychły koniec tego kultowego trunku, który rozlewany był na początku XXI wieku w Józefowie, potem bodaj w Środzie Wielkopolskiej, to jednak Winiak klubowy ostatecznie przetrwał. I po długiej podróży powrócił ostatecznie do Warszawskiej Wtwórni Wódek Koneser.

Nieśmiertelny Winiak Klubowy na jakiś czas rzeczywiście zniknął z rynku, co zresztą wywołało wśród jego miłośników łzy autentycznego żalu. Wydawało się, że koniec Winiaku Klubowego to symboliczny koniec pewnej epoki. Pamiętam z czasów studenckich poważne konwersatorium popświęcone kulturze alternatywnej, które zamiast w ciasnej sali wykładowej odbywało się regularnie „U plastyków” niedaleko uniwerku właśnie przy Winiaku Klubowym. Bo też Winiak Klubowy zachował swój status czegoś lepszego, luksusowego, rodzimego koniaku, za którym tęsknili smakosze i snobujący się na zachodni styl życia dorobkiewicze. No i ten Winiak Klubowy rzeczywiście dało się pić, choć z prawdziwym koniakiem tak naprawdę wtedy niewiele miał wspólnego.

Winiak Klubowy wymyślono w czasach głębokiej komuny, bo musieliśmy mieć przecież jakiś koniak na półce. A że nie mieliśmy wina do destylacji, a import był drogi i dewizowy, trzeba go było wymyślić. W dodatku miał być to produkt tani, dla ludu, nie zaś dla tych, których stać na koniaki z Pewexu.

Zadanie wydawało się karkołomne, ale od czego polska sztuka kombinowania, która czasem pozwalała w tamtych czasach z niczego jednak coś zrobić. Recepturę opracowano zatem w Łodzi. Była prosta jak przysłowiowa budowa cepa: wzięto nieco importowanego destylatu winnego (zaledwie około 15%) i zmieszano go – mówiąc w skrócie – z wódką. Do tego dodano do smaku nalewkę z suszonych winogron, śliwek, orzechów, migdałów, tudzież innych bakalii po czym całość doprawiono postarzanym wzmacnianym winem. Na koniec dodawano odrobinę karmelu dla koloru, po czym mieszanka leżakowała przez jakiś czas, żeby się wszystko należycie „przegryzło”. I już!

Wydawało sie, że gdy nada się czemuś takiemu nazwę winiaku, twórca owej szlachetnej nazwy, przedwojenny producent wódek Józef Strzelczyk z Poznania w grobie się przewróci. Tym bardziej, że ów winiakopodobny napój ochszczono mianem Klubowego, czyli z założenia dość ekskluzywny. Tymczasem okazało się, że ta receptura się sprawdziła. Taki winiakopodobny wyrób całkiem nieźle smakował i rzeczywiście stał się naszym rodzimym robotniczo- chłopskim „koniaczkiem”, w sam raz na łapówkę albo na spotkania przy brydżu.

Jak na tamte siermiężne czasy Winiak Klubowy był wyrobem o największym kunszcie. Za takie wynalazki i umiejętność zrobienia czegoś praktycznie z niczego należy się naszemu przemysłowi spirytusowemu jakiś pomnik. Chociaż największym pomnikiem jest sam Winiak Klubowy, który nie tylko przetrwał ciężkie czasy, ale przeszedł też ewolucję i powrócił do korzeni.

Dzisiaj w „rodzinnym domu” Winiaku Klubowego, czyli w Warszawskiej Wytwórtni Wodek Koneser, produkuje się Winiak Klubowy w trzech wersjach.

Ta tak zwana „trzygwiazdkowa”, która najbardziej kojarzy sie z dawnym Klubowym dzięki powrotowi do tradycyjnej receptury produkcji winiaku znacznie go przewyższa. Ma głęboki, cierpki, a nawet lekko ostry z wyczuwalnym posmakiem suszonych śliwek. Aromat ziaren kakao. Doskonałe walory smakowe zawdzięcza Winiak Klubowy kompozycji francuskiej okowity z wina gronowego i aromatycznych maceratów na surowce roślinne oraz naturalnego barwnika – karmelu. Oryginalny Winiak Klubowy to wódka gatunkowa najwyższej rodzimej próby leżakowana w kadziach dębowych, czemu zawdzięcza intensywny finisz oraz delikatny zapach i posmak dębiny. Wersja oznaczona pięcioma gwiazdkami jest odpowiednio dłużej leżakowana wedle wymogów dla Brandy. Winiak klubowy w wersji Black to z kolei oryginalna, wytworna i wytrawna wódka smakowa wyprodukowana z doskonałego francuskiego destylatu winnego leżakowanego 5 lat w beczkach dębowych.

Słowem, Winiak Klubowy, to już dziś nie jakaś namiastka, ale winiak z prawdziwego zdarzenia – najlepsza polska brandy. Polska, bo jednak udało się zachować ten rodzimy sznyt wynalzaczości i naszej specyfiki, co jest dzisiaj atutem, a nie substytutem. W swojej klasie Klubowy rządzi!

Dodaj komentarz